Emocje po wczorajszym meczu już opadły, więc można napisać parę słów na spokojnie o ogólnej sytuacji dotyczącej frekwencji. Liczba robi furorę i ponad 11 tysięcy kibiców dodało kolorytu temu spotkaniu. Widać jak na tacy jaki jest potencjał i jakie mamy możliwości. Jednak chciałbym poruszyć trochę inny temat, na który wczoraj zwrócił mi uwagę kolega z Poznania, a utwierdziło mnie w tym kilka osób z którymi rozmawiałem przed meczem i zaraz po nim. Było wspaniałe święto na stadionie, ale czy nie uważacie, że brakuje w tym wszystkim wielu wspaniałych ludzi, którzy grali dla tego klubu, poświęcali zdrowie i związali się z Lubinem na dobre i złe? Zwrócił mi na to uwagę Pan Kazimierz Kucharski. Niewielu zawodników z jego czasów czy wcześniejszych bywa na stadionie, nie otrzymują zaproszeń i nie bójmy się tu tego stwierdzić są zapomniani przez klub. Zostało ich tak niewielu i moim zdaniem powinni z automatu otrzymać karnety na mecze i cieszyć się wspólnymi spotkaniami z kolegami z drużyny. Nasi Retrofutboliści, czyli starsi koledzy lubińskich oldbojów od dłuższego czasu są pomijani przez klub. Mija kolejny rok jak zaniechano organizacji spotkań dla nich w budynku klubowym, które było corocznym świętem i możliwością spotkania wielu kolegów sprzed lat. Powiedźcie mi jak to się ma do haseł i sloganów #miedziowatożsamość i #całezagłębiezawszerazem? Bo chyba nie chodzi nam o pusty slogan, którym jak zawsze można sobie wytrzeć mordę. Z każdym kolejnym rokiem jest ich coraz mniej lub stan zdrowia nie pozwala cieszyć się widokiem młodszych kolegów na boisku.
Ucieszył mnie za to widok na wczorajszym meczu Pana Franciszka Macheja otoczonego opieką Pani Magdaleny Berkowskiej, bo wiem jak mocno zainteresowała się dbaniem o naszego byłego bramkarza. Za to wielki szacunek. Oby każdy zawodnik mógł liczyć na wsparcie klubu i lubińskiej społeczności.
Mecz z Lechem to była też okazja do oficjalnego odsłonięcia tablic zasłużonych. Tablicę wiszą już od jakiegoś czasu i nadal nie zorganizowano oficjalnych uroczystości z tym związanych. Nie muszę chyba nikomu mówić jak miłe chwile przeżyli by byli piłkarze wychodząc na środek boiska w przerwie meczu i usłyszeli skandowane przez ponad 11 tysięcy kibiców swoje nazwiska. Warunki były idealne do tego typu imprezy.
Czy w naszym klubie utarło się hasło #niedasię i #kghmzabronił? W ostatnim czasie słyszeliśmy wiele takich odpowiedzi. Dokonały się zmiany, przyszli nowi ludzie. Mieli być świetnymi fachowcami w tym co robią, a dalej borykamy się z tymi samymi problemami i klub działa w podobny sposób jak za poprzedników. Moim zdaniem nie tędy droga i sytuację broni chyba jedynie zapełniany stadion, bo przykrywa wiele problemów, których jedni nie chcą widzieć, a inni udają, że ich nie ma. W pewnym serialu było „winter is coming”, a w Lubinie jest powiedzonko „wrzesień nadchodzi”…
Żeby nie było, że atakuję wszystkich w klubie, bo tak nie jest. Znam większość ludzi w klubie i są w nim też ludzie z pasją, ale zarządzanie i wykorzystanie potencjału tych osób pozostawia już wiele do życzenia.
Powiecie zapewne, że się czepiam i mamy super frekwencję, ale ja powiadam Wam odczekajmy na mecze typu Radomiak, Wisła Płock czy Jagiellonia i wtedy zobaczymy prawdziwe oblicze pracy marketingu i pr, bo frekwencję na derby i Lecha zrobiło wielu z Was, promując, nakręcając znajomych, działając w fc etc.
Zauważalne w ostatnim czasie jest też działanie samych zawodników, którzy udostępniają na swoich sm info o spotkaniach czy akcjach. Brawo za akcję z linią numer 7 i jeżdżeniem autobusem po mieście. Niestety dalej mi brakuje wyjścia do ludzi spoza Lubina i tutaj praktycznie wszystko leży i kwiczy. W ostatnim czasie Kacper Bieszczad wyrósł na lidera w sm i wielki szacunek za jego wkład w promowanie pomocy innym oraz odwagę z wyjściem do wielu kibiców na tt. Liczę, że jego koledzy z szatni też otworzą się na tego typu relacje z kibicami. Pora opuścić mydlaną bańkę i pracować na wielu płaszczyznach dla dobra klubu i jego promocji.
Przed nami seria ciekawych spotkań, która wyjaśni wiele w jakim miejscu jest nasze ukochane Zagłębie. Mecze z Miedzią, Radomiakiem i Pogonią do najłatwiejszym nie należą i na pewno nikt się przed nami nie położy.
To fakt, fajnie jakby ktoś w klubie o tym pomyślał i poszedł w tym kierunku. Natomiast ja widzę ogromną poprawę w prawie każdym aspekcie od przejęcia Klubu przez p. Kielana. Bardzo dobre ruchy w marketingu, w social mediach też poprawa, transfery wydają się być również dobre, na boisku chłopaki walczą jak dawno nie walczyli. Widać ze komuś w końcu na
Tym Klubie zależy. Oby tak dalej.