Hala, boisko, muzeum i inne obiecanki

Prezes Zagłębia jest dość specyficzny, rzadko zabiera publicznie głos i mało go w mediach, a jak już mówi, to tylko, by czymś pochwalić się na zapas… Choćby w sierpniu, kiedy zapowiedział budowę hali wraz z boiskiem, opierając się o projekt koncepcyjny, który powstał, by klub mógł się starać dopiero o środki na budowę obiecanego centrum. W międzyczasie zapewnił lokalnego dziennikarza, że zagospodaruje teren wokół stadionu, a jeszcze wcześniej miał zbudować kibicom wyczekiwane muzeum. Dziś mówimy – sprawdzamy! Tym bardziej, że doszło do kluczowych zmian w KGHM, a to właściciel zapewne miał wyłożyć lwią część środków na te projekty, lub przynajmniej na preferencyjnych warunkach pożyczyć kasę.

Nie wiemy, kto doradza prezesowi, ale forma komunikacji, jaką przyjął klub i jego sternik, są dość kontrowersyjne. Nikt nie raczy powiedzieć, co dzieje się z Sasą Zivcem, Kubą Żubrowskim czy napastnikiem, na którego wszyscy czekaliśmy, Dawidem Kurminowskim. Leczą się, tyle…

Z konta twitterowego klubowej rzeczniczki wiemy natomiast, że kibice ją chwalą za komunikację i pracę, co lubi podkreślać – brawo! My jednak tego nie kupujemy! Chcemy wiedzieć, co się dzieje w klubie, interesują nas piłkarze, a nie wyjazdy pracowników do dzieci sprzedających lemoniadę. Pani Angelika Kłos uważała nawet, że nie ma wpływu na to, w jaki sposób prezentuje się okolicznościowe koszulki nawiązujące do rocznicy Zbrodni Lubińskiej – kiedy na stronie www pojawiły się zdjęcia wygniecionych t-shirtów, podkreślała, że nie ma nic wspólnego z tym działaniem. – Otóż droga pani Angeliko, nieładnie zrzucać odpowiedzialność na innych i siebie wybielać, tym bardziej, że pani nadzoruje pracę klubowych mediów, koleżanek i kolegów. Pani obowiązkiem jest zapoznać się z materiałami, które mają zostać opublikowane. Jeszcze raz należy podkreślić, że wstrętnie jest zrzucać publicznie winę na innych, jak choćby na dyrektora akademii, kiedy zabronił nie tak dawno transmisji meczu. Takie sprawy wyjaśnia się w klubie, a nie wystawiając kolegę z pracy kibicom. Bo ten dyrektor zrobił o wiele więcej dla naszego klubu, niż cała wasza grupa – poczytajcie o klubowej historii, to zrozumiecie.

Wracając do prezesa, który w kontekście klubu udziela się na twitterze zazwyczaj po zwycięstwach. Nie wiedzieliśmy czy się śmiać, czy płakać, kiedy zaprezentował szafę, jako substytut wyczekiwanego przez nas muzeum… Pamiątki, które gromadzimy i historia klubu, który kochamy, zasługują na coś więcej, niż schowana przed zwykłymi kibicami witryna – do której w pierwszej kolejności i tak wstawiono nagrody zdobyte przez młodzież za kadencji obecnego sternika klubu.

Na więcej zasługują też retrofutboliści, grupa byłych piłkarzy, którzy budowali Nasze Zagłębie, a o których klub zapomniał. Ci fantastyczni ludzie są dziś głównym świadectwem „Miedziowych”, żałowanie im biletów, honorowych miejsc na i tak świecącym pustkami stadionie, uchylanie się od rozmów z nimi jest słabe. Słabe jest utrudnianie przyjazdów na mecze byłym piłkarzom – chyba, że obecni pracownicy Zagłębia nie wiedzą kim jest np. Radek Jasiński?

Dziś należy zapytać, czy w ramach substytutu bazy treningowej na żużlowym parkingu staną bramki i młodzież dostanie swoją bazę mniejszym nakładem, skoro zamiast muzeum stanęła szafa? Co więcej, ten ruch można podciągnąć pod zagospodarowanie terenu. Euforia minęła, najciekawsze spotkania tej jesieni na stadionie w Lubinie już za nami, frekwencja leci na łeb na szyję, a żadnych pomysłów na jej poprawę nie widać. Sztampa: zdjęcia z treningu, sylwetka zawodnika z obozu rywala, kilka zdań o przygotowaniach do meczu. Bez żalu zrezygnowano z klubowej gazety, tłumacząc się (śmiech) cięciem kosztów. Kibice Zagłębia uważają jednak inaczej – nie ma pomysłu na gazetę, ani osób, które by ją robiły. Gazeta przez lata stanowiła łatwo dostępne źródło materiałów na temat klubu, szczególnie dla starszych kibiców, a w okresie gdy ogłaszano pandemię, klub z niej zrezygnował, odcinając tych ludzi od wiadomości. Takie są fakty.

Trzymamy jednak kciuki za pana Michała Kielana, by zrobił coś dobrego dla klubu, by Zagłębie za jego kadencji się rozwijało i rosło w siłę. Chcemy zapamiętać prezesa po skutecznych czynach, a nie pięknych słowach. Jeden z poprzedników też zapowiedział budowę hali i … ale wczoraj zbił nas jako prezes Widzewa, więc mu odpuszczamy.

P.S. Jak umawia się Pan z Kibicami na rozmowy, to nie musi się pan zasłaniać dyrektorem Burlikowskim, nie gryziemy, nie jesteśmy groźni, tylko walnięci na punkcie tego klubu. My kochamy Zagłębie od wielu lat, znamy historię i szanujemy ludzi.

Może niebawem coś o marketingu? Bo też czekamy aż coś się ruszy. Był sympatyczny pan Karol, nazwany świeżą krwią, był i już go nie ma, a marketing ani na moment nie ruszył z kopyta.

Do usłyszenia!

Pozdrawiamy: Grupa kręcąca fotelem na konferencjach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *