No było jak było… Bardzo ważny mecz w którym nawet remis byłby jak porażka my srogo… no wiadomo co srogo 🙂 …Indywidualnie było bardzo źle. Najbardziej rozczulające były te momenty, gdy naszym piłka od nogi odskakiwała… Jeden z drugim dostaje podanie, przeciwnik daleko a im piłka się nogi nie klei… Strzały w niebo? No jak na treningach nie trenuje się strzałów z obstawą przeciwnika i jego presji, to potem w meczu tak to wygląda jak wygląda… Ktoś na twitterze mi napisał kiedyś, że gówno się znam, że w trakcie takich treningów wyrabia się jakaś pamięć procesowa czy inne coś o ładnej nazwie – a dla mnie to durne pierdololo. Stara prawda brzmi tak -> JAK TRENUJESZ TAK POTEM GRASZ. No i widać jak trenujemy…
Za Stokowca nie tylko zdobyliśmy brązowy medal Mistrzostw Polski (o czym każdy pamiętał w momencie ponownego podpisania kontraktu). Za Stokowca spadliśmy też z ligi. Wtedy jego udział w tym był minimalny, całkiem inaczej niż teraz może być….Coś w naszej grze wczoraj wyglądało inaczej niż za „późnego Żurawia”? Cokolwiek? No nie wydaje mie się…
Starzyńskiemu nic już nie pomoże… Jego stałe fragmenty gry jak były beznadziejne tak dalej są… Gość do odstrzału… Trzeba mu pamiętać jak kiedyś grał, ale trzeba też widzieć jak gra teraz….
Piłkarz meczu wg mnie to…. powiem szczerze, pierwszy raz zastanawiałem się, czy ktokolwiek zasłużył. Każdy był słaby. Pierwszy raz mój wybór skończył mecz z notą poniżej wejściowej. Najlepszy (czyt. najmniej ciulowy) był wczoraj Doleżal. Raz coś fajnie zagrał, raz mu się fajnie od głowy piłka odbiła czym przedłużył podanie i bodajże Scekić (czy tam ten drugi brodacz Chancellor) miał szansę strzelić (ale nie strzelił, więc nie pamiętam kto to był a sprawdzać mi się nie chce bo musiałbym wrócić do tego koszmaru)…Anyway – jak ktoś uważa, że PIłkarzem Meczu powinien być ktoś inny to z chęcią wysłucham, bo to naprawdę ciekawe kogo innego byście uznali w tym meczu za najmniej beznadziejnego