Wszystko gra, od 2 miesięcy wszystko się da!

Jest kasa na stadion i halę! Podpisano umowę na wymianę krzesełek! Pojawiła się nazwa stadionu i kawałek elewacji! Tyle dobra w tak krótkim czasie i oczywiście nie ma to związku z 15 października, a więc wyborami. Podziękowania dla ministra, obecność na stadionie innego z zaprzyjaźnionych kandydatów – brawo za zaangażowanie! Pamiętamy też Panie prezesie, że przez blisko dwa lata Pana prezesury były tylko obiecanki i nic się nie działo, to przez te dwa lata mogliście powalczyć o nasze głosy. P.S. Zagłębie Lubin to nie jest banner na Wasze kampanie i rozgrywki, a wsadzanie pani Klaudii po wyborach za zrobienie kampanii, to kolejny strzał w kolano. Bo my to widzimy!

Dlaczego tak rzadko piszemy? – Bo wiele osób ma to w dupie, do czego ma oczywiście prawo. Dlaczego napisaliśmy? – Bo jednak kilka osób poprosiło nas, by odnieść się do paru kwestii i zwrócić uwagę zarządowi, aby nie traktował nas jak głupków, na kilka tygodni wieszając marchewkę na kiju i poklepując po plecach. Mamy swoje zdanie na Wasz temat, na które „popracowaliście” przez blisko dwa lata. Dziś potrzebujecie naszych głosów, to obiecanki zaczęły nabierać realnych kształtów. Być może po wyborach parlamentarnych znów będzie kicha, albo po wiosennych wyborach samorządowych? Wiele na to wskazuje…

Zagłębie Lubin zajmuje dobre miejsce w tabeli, dobre, bo potencjał tej drużyny, z całym szacunkiem dla zawodników, to taka mocna „dyszka” w tabeli. Sprawdza się owiany sławą „trenerski pragmatyzm” Waldemara Fornalika, który pozwala regularnie punktować, mimo że sama gra nie porywa tłumów. Szkoleniowiec odpalił Jacha (który naszym zdaniem to obrońca nr 2, za Aleksem Ławniczakiem), ale wyniki go bronią, więc czepiać się nie można. Razi natomiast obecność w składzie hiszpańskiego goleadora, który zapowiadany był także jako i „dyszka”, co na kierownicy sobie poradzi. Munoz średnio radzi sobie z panowaniem nad piłką i to kolejny „południowy” niewypał, co wyróżniać się umie najwyżej na poziomie rezerw. Kurmin wróć, nie musisz nawet strzelać! Po odejściu Filipa Starzyńskiego nie mamy rozgrywającego, powiedzmy sobie głośno, niestety wiele wskazuje na to, że znów przez kilka lat będziemy czekali na ofensywnego lidera środka pola. Wreszcie sprawdza się zawodnik z najliczniej obsadzonej pozycji w naszej drużynie, Kirkeskov daje radę, co niestety odbiło się czkawką Bartłomiejowi Kłudce, wszak wychowanek musiał ustąpić miejsca Grzybkowi, za którego zapłaciliśmy bańkę. Do bramki powrócił Sokratis Dioudis i świetne występy przeplata błędami (jak ten w ostatnim meczu, po którym rywale zdobyli gola, czy we wcześniejszych spotkaniach zdarzało mu się wypluć przed siebie piłkę). Nie będziemy w tym sezonie walczyć o spadek, więc drużyna trenera Fornalika zrobiła progres. Gramy nudną i toporną piłkę, ale przecież szkoleniowca rozlicza się z wyników. W studiu meczowym wypowiadał się ostatnio dyrektor Burllikowski, widać było, że mocno waży słowa, kiedy został zapytany o kibiców… Wybrnął, ale – Panie dyrektorze, wskazywanie, że fani w Lubinie są szczególnie wymagający, to taki już trochę slogan w Pana ustach. Przecież przychodzi się na stadion, by zobaczyć trochę dobrej piłki, czyż nie? A Pan ciągle jakby wypominał kibicom, że chcą, by ich ukochana drużyna świetnie grała.

Teraz zahaczymy o frekwencję, która znów się posypała. To może przemówimy tak obrazowo do naszych marketingowców: Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie, Chodził tę rzepkę oglądać co dzień. Wyrosła rzepka jędrna i krzepka (…)

Dziadkowi wyrosło piękne warzywko, bo je pielęgnował. Doglądał, podlewał, dbał. Udało się Wam wyprzedać cały stadion, pięknie. Wydarzyło się to raz, zdarzyło się to nieprzypadkowo na meczu z Lechem. Ale wtedy podjęliście wiele działań, by faktycznie tak się stało. Było i ciekawie i zabawnie, przez moment nawet kontrowersyjnie. Dlaczego z takim samym zaangażowaniem nie promowaliście spotkań z Puszczą Niepołomice, czy choćby Piastem Gliwice? Udało się wyrobić normę do sprawozdań i w KGHM będzie spokój na zamknięciu roku? Widzimy, że jest więcej działań niż za czasów Golika (sorry, że znów wracamy, ale on był kwintesencją odcięcia się od jakichkolwiek działań dla kibiców). Są jednak rezerwy, a i znów trochę zalatuje sztampą, wysłać kogoś do sklepu raz na jakiś czas i tyle. – Panie i panowie z marketingu, może podsumujcie jak układa się Wam współpraca z fanklubami? To byłoby coś! To trochę bolesny przykład, ale zobaczcie co wydarzyło się w Śląsku Wrocław. Klub zmaga się z problemami, także wizerunkowymi, ale ludzie od promocji, którzy na wiele decyzji nie mają wpływu, po prostu robią swoje. Wszystkiego jest więcej, więcej ich także w mediach, o co dbają specjaliści od komunikacji. A u nas, czekamy na rzecznika, bo nominacja nastąpi po wyborach, gdyż teraz jedyny słuszny kandydat angażuje się w agitację. Zdajemy sobie sprawę, że kilka osób pokręci nosem, że tyle o polityce. Trzymamy się od niej z dala,, gwarantujemy, ale obserwujemy, co się dzieje. Niektórym taż dzięki niej kapie ze stołu i na tym zakończymy.

Ważną dla nas informacją, jest też powrót Zagłębiaka. Przyznamy, że nie możemy się już doczekać jak po fanklubach rozleje się złocisty trunek. Mamy jednak nadzieję, że to nie kiełbasa wyborcza i oddanie go do dystrybucji Lubinpexowi nie doprowadzi do zaniechania produkcji naszego piwa. Wierzymy, że gastronomiczna spółka stanie na wysokości zadania i będzie w stanie nie tylko odpowiednio dostarczać Zagłębiaka, ale i rozwinie projekt!

I na koniec, żebyśmy się zrozumieli, do niczego nikogo nie namawiamy. Wszyscy mamy swoje rozumy, swoje przemyślenia. Cieszymy się, że Zagłębie dzięki pozyskanym środkom (prawdopodobnie dzięki zaangażowaniu ministra, bo w skuteczność prezesa absolutnie nie wierzymy) zainwestuje znów w infrastrukturę, bo kilka klubów w ekstraklasie znów nam uciekło. Cieszymy się również z zaangażowania KGHM i prezesa Zdzikota, który w ostatnim czasie również się pojawia przy wielu inicjatywach.

To tyle. Pysznej kawusi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *