Tarantino po lubińsku

Zazwyczaj komunikacja z promocją ( też marketingiem) idzie pod rękę, w przypadku Zagłębia Lubin, to dziś spacer ślepego z kulawym… Co kierowało mądrymi głowami z klubu, by wymyślić konferencję z trenerem on-line?! Spotkania, które ma zapowiedzieć rundę wiosenną rozgrywek ekstraklasy, rundę znów trudną i smutną dla kibiców, bo taki los zgotowali im piłkarze i działacze. Co więcej, przedstawiciele mediów, którzy jeszcze choć trochę interesują się klubem, mają wcześniej wysłać pytania do rzeczniczki Zagłębia?!

Kto jest reżyserem tego kina, tej ustawki, tej żenady!? Mamy zadać pytania, te zostaną przesączone przez filtr i w ładnej filiżance podane nowemu szkoleniowcowi, z którym jeszcze nie mieliśmy się okazji oficjalnie poznać. Pismaki mają odwiedzać klub zdalnie, może prezes chce, by i kibice zdalnie pojawiali się na stadionie? Promocja karnetów i biletów na rundę wiosenną do złudzenia przypomina działania sprzed kilku miesięcy, a właściwie ich brak. Skąd wiemy, że bilety i karnety są sprzedawane? Tylko dlatego, że żywo interesujemy się tematem naszego klubu, ludzie którzy nie poświęcają Miedziowym tyle czasu i prądu, nie mają szansy dotrzeć do takich informacji i podjąć świadomej decyzji o zakupie wejściówek. Jeśli natomiast taką formę konferencji wymusza brak zainteresowania u dziennikarzy, to … no do tego właśnie klub doprowadził!

Dobrą praktyką dotychczas było, że zatrudniając nowego trenera klub organizował konferencję, najwyraźniej przespaliśmy ten moment (tutaj ironia). Dziennikarze, szczególnie lokalsi, nie mieli zatem okazji zapoznać się z nowym szkoleniowcem: uścisnąć dłoni, wymienić spojrzeń czy uśmiechów. Mają jednak pozytywnie go odbierać, wspierać i namawiać do tego ogół? Dotychczas w balona z premedytacją robiono kibiców, teraz przez szybkę pomachano do przedstawicieli mediów… Kiedy nie potrzeba wsparcia dziennikarzy, nie dba się o nich, kiedy nie trzeba zapełnić stadionu, nie współpracuje z kibicami – takie mamy przemyślenia.

Brakuje jeszcze, by w zaproszeniu do udziału w tej wirtualnej farsie dopisać: pytania mają być takie i takie, dotyczyć tego i tego, czcionką taką i taką, bo nie będzie się nam chciało ich edytować. No sam Tarantino lepiej by tego nie wymyślił. Nie zachęcacie do przychodzenia na mecze, nie przekonujecie do klubu. Czołem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *