Odkurzamy… #75latZL

Od jakiegoś czasu kibice Zagłębia zaczęli dzielić się swoim wspomnieniami związanymi z naszym klubem w związku z akcją #75latZL. Na Twitterze, na który wrzucam regularnie swoje znaleziska związane z klubem, często wiele osób pyta „Jak to zdobyłeś? Gdzie znalazłeś?”, więc dziś podzielę się z Wami tą „tajemną wiedzą” oraz przeżyciami i wyprawami z tym związanymi.

Z wykształcenia jestem historykiem i archiwistą. W związku z tym potrafię się poruszać w tych wszystkich bazach, spisach i inwentarzach, które pewnie dla większości z Was brzmią, jak nie przymierzając, podręcznik do ciemnej magii. Bądźcie jednak spokojni. Tym razem nie będę się rozpisywał o godzinach spędzonych w czytelniach bibliotek, pracowniach naukowych, czy różnego rodzaju archiwach. To zostawię sobie na inny tekst. Nie chodzi przecież o zanudzenie Was, a jedynie pokazanie procesu docierania do cennych dokumentów czy prasy z pierwszych powojennych lat, które się zachowały i umożliwiają nam poznanie historii naszego ukochanego Zagłębia.

Jeśli chodzi o archiwa, to czas głównie spędzam w Legnicy, Wrocławiu i Warszawie. Patrząc na historię klubu i regionu właśnie w tych miejscach przechowuje się dokumentację nas interesującą. Jest więc też kilka anegdot związanych z prowadzonymi tam przeze mnie kwerendami. Dla tych z Was, którzy nie wiedzą, czym jest kwerenda, jest to proces od wypełnienia druczków, (tzw. rewersów) po przejrzenie konkretnych akt, które się zamówiło. Taki język branżowy, no co poradzić? 😉

Statut OMTUR znaleziony w Archiwum Akt Nowych w Warszawie

Kiedyś przerzucając kilkadziesiąt różnych teczek w poszukiwaniu czegoś o Zagłębiu i mając znikomy rezultat, trafiłem na pismo z nagłówkiem OMTUR Zawisza Lubin. Pewnie zabrzmi to dla Was co najmniej dziwnie, ale mój okrzyk i radość z tego faktu – zauważony przez pracowników i ludzi korzystających wtedy z pracowni – były porównywalne do emocji po wygranym meczu derbowym ze Śląskiem. No takie hobby, co zrobić. W każdym bądź razie teraz już się zupełnie nie dziwią, jak przychodzi jakiś Kostka i szpera w różnych zespołach archiwalnych w poszukiwaniu materiałów o Zagłębiu Lubin.

Dzięki pobytowi w Archiwum Państwowym we Wrocławiu i jego Oddziale w Legnicy miałem też możliwość poznać historię wielu drużyn z całego Dolnego Śląska i staram się dzielić tym wszystkim z innymi. Archiwa to jedno, a zupełnie inny wachlarz możliwości jest jeśli chodzi o biblioteki. Przez lata Zagłębie grało na wielu szczeblach rozgrywkowych, a to znaczy, że i materiały o nim mogły pojawiać się w gazetach nawet w całym kraju. Sami widzicie, że jest w czym szukać. Biblioteki wojewódzkie czy uniwersyteckie pełne są takich skarbów.

Założenie i zarząd OMTUR Zawiszy Lubin w 1946 roku. Dokument z Archiwum Państwowego w Legnicy

***

Najwięcej materiałów – jak zapewne się domyślacie – wyciągniemy z naszej lokalnej prasy. Z początkowych lat warto było przeglądać Pioniera, Wrocławski Kurier Ilustrowany, Trybunę Dolnośląską, Naprzód Dolnośląski, Słowo Polskie czy Gazetę Robotniczą. Z naszych lubińskich gazet warto zwrócić uwagę na Wiadomości Lubińskie, Konkrety, Nową i Polską Miedź. Po awansie Zagłębia Lubin do drugiej ligi praktycznie wszystkie gazety sportowe piszą o naszej drużynie, od Sportu, Przeglądu Sportowego po Piłkę Nożną.

W archiwach można jednak zupełnie stracić głowę. I to dosłownie. Kiedyś do jednej z pracowni przyszedł starszy mocno zdenerwowany Pan. Odsyłali go z jednego archiwum do drugiego, a szukał swojej dokumentacji płacowej. Pani mu tłumaczyła uprzejmie, że archiwum państwowe nie posiada takich dokumentów, a on ciągle się nakręcał. Dziwnie się zrobiło, dopiero gdy kątem oka jej koleżanka zauważyła, że ów jegomość na te poszukiwania przyniósł… siekierę. 🙂

***

Historia Zagłębia to jednak nie tylko dokumenty i wycinki prasowe, ale głównie ludzie tworzący ten klub. Pamiętam swoje pierwsze wywiady z Danielem Dylusiem i Eugeniuszem Ptakiem. Oba różne, bo do Daniela Dylusia jechałem zrobić materiał aż do Olsztyna, a z popularnym Gienkiem robiłem go za pomocą messengera. Tu mała dygresja. Początkowo chciałem skupić się tylko na czasach gry w Zagłębiu Lubin, ale stwierdziłem, że muszę przedstawić całą karierę danego zawodnika, żeby obraz danej osoby nie był zniekształcony, co z biegiem czasu i kolejnymi wywiadami moim zdaniem okazało się słuszne. Dzięki temu nawiązałem wiele kontaktów z ludźmi podobnymi do mnie z innych klubów.

Spotkanie z Danielem Dylusiem w Olsztynie

***

Do Olsztyna jechałem pełen ciekawości i z mnóstwem pytań. W głowie kłębiły mi się różne myśli, jak zostanę odebrany, czy to, co przeczytałem i wygrzebałem z prasy, jest wystarczające, żeby zrobić ten materiał itd. Spotkanie to poprzedziło kilka rozmów telefonicznych i szukanie odpowiednich terminów. Z Panem Danielem spotkałem się w hotelowej restauracji i po 5 minutach czułem się tak, jakbym spotkał kolegę, którego nie widziałem z 5 lat. Daniel Dyluś to niesamowita osoba, która mówi to, co myśli. Opowiedział mi wiele ciekawych faktów czy anegdot związanych z funkcjonowaniem drużyny w tamtych czasach. Człowiek z dużym poczuciem humoru.

Wywiad z Panem Eugeniuszem Ptakiem był kolejnym wyzwaniem i zgoła innym niż wyprawa do Olsztyna. Chciałem przedstawić Pana Gienka, który do tej pory w Lubinie jest uwielbiany, jako świetnego człowieka i sportowca. Duża zasługa w tym Pani Iwony Ptak, która jest chodzącą encyklopedią męża i polskiej kopanej. Uwielbiam ludzi z pasją i miłością do piłki. Na rozmowach spędziliśmy długie godziny, a czas szybko mijał. Dzięki Państwu Ptak ruszyła lawina kolejnych kontaktów i znajomości.

***

Spotkania z Panami Kazimierzem Kucharskim, Alojzym Poloczkiem czy Michałem Lewandowskim to wielkie przeżycia, ale też rodzinna atmosfera. Wywiady z nimi to nie tylko sport i piłka nożna, to wysłuchanie ich historii życia, które łączyło piłkę nożną z pracą na kopalni. To opowieści o Lubinie lat 60-70 i o zmieniającym się mieście i regionie. Opowieści o ich dzieciach i wnukach, które również związane są lub były z Zagłębiem i Lubinem. Wywiady te świetnie obrazują miedziową tożsamość, z której nasze Zagłębie powinno być dumne!

Ostatnie uwagi Kazimierza Kucharskiego odnośnie wywiadu.

***

Od Radka Jasińskiego na dzień dobry usłyszałem „Wywiad ze mną? Kto mnie tam jeszcze pamięta w Lubinie?”. Na ten wywiad pojechałem ze wsparciem żony Anny, która zajęła się fotografowaniem nas podczas wywiadu oraz pamiątek, jakie posiada Radek z czasów gry w Zagłębiu. Mieliśmy przyjemność poznać całą rodzinę Jasińskich, którzy mieszkają nadal w Pasikurowicach. Super przeżycie! Nawet fakt, że w drodze powrotnej padły mi w aucie żarówki i musiałem wracać do domu w nocy bez świateł w aucie, nie były w stanie zepsuć mi tej przyjemności. Było warto, a ja jeszcze raz dziękuję Pani Ani Jasińskiej za pyszną kawę i ciasto.

Z Radkiem spotykałem się później wielokrotnie, czy to u niego, czy na meczach w Lubinie. Było mi bardzo miło kiedy przyjechał na mecz z Legią z synami i poprosił mnie, żebym im towarzyszył podczas pobytu na stadionie.

Nagrywanie wywiadu z Radosławem Jasińskim

***

Wywiad z Darkiem Lewandowskim dał mi wiele do myślenia, a to za sprawą opowieści o korupcji i działaniach lubińskich działaczy. Darek jako jeden z niewielu nie bał się tego tematu i opowiedział mi o paru przypadkach, które zostały przytoczone w wywiadzie. Janusz Kudyba opowiadał, jak w 5 minut podjął decyzję o graniu dla Zagłębia, a firma przewozowa musiała zmienić trasę.

***

Muszę również wspomnieć o ludziach, którzy wcześniej niż ja zajęli się historią naszego klubu. Fascynacja „zaglebie.org” i kontakt z Bogusiem Milką, który dzieli się ze mną swoimi zbiorami i wiedzą. Poszukiwania „Hammersa”, którym okazał się Marek Krugliński. Z Markiem nawiązałem szybko kontakt i można powiedzieć przyjaźń. Wspólnie działamy i staramy się odtworzyć wiele historii czy upamiętnić zasłużonych ludzi poprzez stworzenie biogramów i spisanie ich historii. Zbieramy wszelkie zdjęcia, materiały i opowiadania o klubie. W międzyczasie poznałem Mariusza Babicza, który jak my jest zakręcony na punkcie lubińskiego sportu. Wspólnie realizujemy mniejsze bądź większe projekty.

Mieliśmy zaszczyt wraz z Markiem Kruglińskim i Robertem Krawczyńskim biesiadować z Retrofutbolistami.

Na zakończenie chciałbym wspomnieć również o Michale Szczygieł, który namówił mnie, a potem pomógł stworzyć mojego bloga z wywiadami, które dla Was przeprowadzam. To był kolejny krok w rozwoju, ale również możliwość dotarcia do szerszego grona odbiorców. To dzięki niemu w głowie pojawił się też pomysł na stronę o historii Zagłębia Lubin.

A skoro o stronie mowa, to trzeba też wspomnieć o Grześku Twardowskim. Zgadaliśmy się pewnego razu, w celu połączenia sił i wspólnego działania i tak narodził się projekt Zagłębiak.com, który ma na celu połączyć wszystkich chcących działać w propagowaniu klubowej historii i udokumentowaniu wielosekcyjności Zagłębia Lubin. Lubiński klub to nie tylko piłka nożna. Mieliśmy i mamy wspaniałych sportowców w wielu dziedzinach sportu.

Post scriptum

Na koniec pozwólcie na mały apel.

Ponieważ dla nas ważny jest każdy szczegół stanowiący historie Zagłębia, zwracamy się do Was z prośbą. Jeśli posiadacie w swoich zbiorach jakieś stare zdjęcia, wycinki prasowe czy inne pamiątki związane z Zagłębiem Lubin, a które zalegają Wam na strychach, w piwnicach czy biurkach, nie wyrzucajcie ich!

Jeśli Wasz stryjek, cioteczny brat ze strony wuja, sąsiad czy znajomy rodziców był związany z klubem i ma do opowiedzenia ciekawe historie, koniecznie dajcie nam o tym znać. Na pewno ja lub jedna z osób, której chęć dokumentowania historii klubu i regionu leży na sercu, będziemy szczęśliwi, mogąc ich wysłuchać, czy odebrać od Was te pamiątki i włączyć je do naszych zbiorów, które – jeśli los pozwoli – kiedyś znajdą drogę do klubowego muzeum.

Pamiętajcie, że wszyscy mamy wpływ na historię naszego klubu. Zbyt wiele było już przypadków, gdy ktoś związany z klubem odchodził z tego świata, a rzeczy po nim – dla nas bezcenne – lądowały na śmietniku lub w kontenerze. Zbyt często słyszeliśmy, że takie skarby były wyrzucane, podczas robienia porządków. Każdy taki przedmiot pozwoli kolejnym pokoleniom poznać losy klubu oraz historię ludzi, którzy go tworzyli!

Za każdą pomoc będziemy niezmiernie wdzięczni.

2 thoughts on “Odkurzamy… #75latZL

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *