Instat Index – po rundzie jesiennej 2020/21

Najpierw wstęp.
Instat Index to z założenia platforma wspomagająca polskie kluby, która dostarcza dane na temat gry zawodnika. Od przebiegniętych w meczu kilometrów, aż do ilości wykonanych przez piłkarza podań.
Cyfra, jaka najczęściej jest z tej platformy wyciągana to punkty, jakie dany piłkarz po każdym meczu otrzymuje – odpowiednik noty z Przeglądu Sportowego, Weszło czy też… mojej 🙂 Identyczna zasada – im więcej punktów tym lepiej. Wielu piłkarzy chwali sobie właśnie taką ocenę ich występu bo odnosi się ona do statystyki zliczającej realne działania boiskowe a nie do wrażenia ogólnego.
Poniżej fragment takiego raportu, oraz skąd je można pobierać.

Generalnie jednak – zdania na ten temat są podzielone. Jak ktoś chce się porządnie wgłębić w temat – polecam 2 artykuły, jeden bardziej PRO, drugi bardziej ANTY.
PRO: http://weszlo.com/2017/02/18/liczby-pomagaja-rozwijac-polska-pilke-przedstawiamy-dzialanie-platformy-instat/
ANTY: https://pilkarskiswiat.com/instat-index-nieprawde-ci-powie/

*

Poniżej klasyfikacja wg średniej punktów CO MOIM ZDANIEM NIE JEST DO KOŃCA MIARODAJNE ale o tym będzie jeszcze niżej 🙂

Dlaczego wg mnie taka klasyfikacja nie jest do końca miarodajna? Otóż…
Podstawowy błąd takiej analizy to fakt, że mecz meczowi jest nierówny.
Przykładowo:

Kowalski zagrał z Legią na wyjeździe, ciężko się tam grało, przegraliśmy ale on sam zagrał najlepiej z całej drużyny – uzbierał 225 punktów podczas gdy Nowak zagrał gorzej i skończył z 200 punktami.
Potem zagraliśmy z Wartą u siebie, rozklepaliśmy ich – Nowak zagrał przeciętnie ale uzbierał 260 punktów (najlepszy z naszych miał 320 punktów) – Kowalski nie zagrał.
Jaką średnią będą mieli obaj piłkarze po tych dwóch meczach? Chociaż Kowalski w jednym meczu był najlepszy a Nowak zanotował 2 przeciętne mecze, to właśnie on – Nowak – będzie miał wyższą średnią.
Dlatego wg mnie bardziej miarodajną metodą klasyfikowania jest „lider”. Jest to wyciąganie średniej z procentów najlepszego w danym meczu wyniku.
Działa to w ten sposób, że za w/w pierwszy mecz Kowalski ma 100% a Nowak 88,89% (bo 200/225), za drugi mecz zaś Kowalski nic bo nie grał, a Nowak 81,25% (bo tyle wynosi jego 260 dzielone przez 320 najlepszego). Po dwóch meczach w takiej klasyfikacji to Kowalski jest wyżej od Nowaka, nie odwrotnie. IMO tak jest bardziej sprawiedliwie. Zresztą, sami zobaczcie gdzie Kruk jest w poniższej tabeli wyliczanej metodą „lider” a gdzie jest w tej, gdzie liczyła się średnia punktów. Trafiło mu się zagrać w wygranym meczu więc i punktów trochę sobie nabił ALE wtedy ze Śląskiem akurat każdy nieźle zapunktował. Kruk to jednak tylko ciekawostka statystyczna, chłopak zagrał w jednym meczu raptem. W pozostałych przypadkach różnice nie są wielkie, bo wielkie przecież być nie mogą.
Ale jednak są. Np. w „pojedynku” między Simiciem a Jończym ewidentnie widać, że to ten drugi częściej bywał w czołówce najlepszych (czyt. miał równiejszą formę).
I coś, co mnie absolutnie zaskoczyło – w obu klasyfikacjach to Sirk jest najgorszy, a myślałem że gorzej niż Mraz grać się nie da 🙂


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *