Sezon 2015/16 – PODSUMOWANIE – część 2 (o zawodnikach – tych co grali za mało, by ich klasyfikować z resztą).

26. ŻMIJEWSKI – 2 mecze – bez zdobyczy – bez not.
Nic ciekawego nie pokazał, ale też nie miał za bardzo kiedy. Wchodził na końcówki

25. A.BŁĄD – 5 meczów – bez zdobyczy – bez not.
Komentarz jak wyżej

24. SOBKÓW – 9 meczów – bez zdobyczy – bez not.
Wchodził tylko na końcówki ale tu komentarz nie będzie jak wyżej. Oj nie. Nie da się 🙂 Kiedy jeszcze jako junior grając tylko rundę jesienną w CLJ potrafił nabić tam tyle goli, że wystarczyło na króla strzelców całego sezonu pomyślałem sobie „Oho! Mamy gwiazdę na jaką czekaliśmy! Nowy Lewandowski! Po Euro 2016 pójdzie za miliony monet!”… Żartuję, aż takim optymistą nie byłem, ale jego statystyki strzeleckie mi imponowały. Po obejrzeniu jego „popisów” w 9 meczach sezonu 2015/16 zastanawiam się, jakim sposobem on strzelał te gole w CLJ. Były jakieś walkowery i jemu te bramki zaliczali? Proteins (znany również jako Białek) szybki nie jest, ale przy Eryku to drugi Robben. Zrywu zero. Instynktu zero. Kiwki nie stwierdzono. Ale to wszystko nic – najgorszy był BRAK AMBICJI, WOLI WALKI, JAKIEGOŚ „JAJECZNEGO” PODEJŚCIA DO TEMATU… Chłop za każdym razem miał minę, jakby wchodził na murawę przy stanie 0:10 i nie widział w tym sensu. Do podań podbiegał ślamazarnie, z piłką przy nodze nie bardzo wiedział co zrobić… Totalna beznadzieja! Jakim cudem on w zeszłym sezonie (dla rezerw ZL) w czwartym poziomie rozgrywkowym strzelił 15 goli? Nie wiem. Tak samo się zastanawiam jakim cudem w tym sezonie na trzecim poziomie strzelił aż 2 gole. Nie dziwię się tylko, że robił to dla Polkowic – w sensie – nie dziwię się, że go pożegnano z Zagłębia. Jakoś tak z 2 lata temu zadałem pytanie pewnej osobie z klubu „Co z Erykiem? Będzie coś z niego?” usłyszałem „Wg mnie nie. Zresztą ON SAM NIE WIERZY JUŻ W SIEBIE”.

23. ŻYRA – 4 mecze – bez zdobyczy – średnia not 3,75
W dwóch meczach pokazał coś, co można nazwać „potencjałem” ale za każdym razem przykrywał to dużą dozą „nieśmiałości” w poczynaniach. No i błędami, których było przeważnie więcej niż dobrych zagrań. Ale co do nieśmiałości – z niego taki typ – wiecie – potrafi ale się boi. 5 lat minęło i nic w tym względzie zmianie nie uległo. Chciałbym się mylić, bo nic do niego nie mam ale wg mnie nic z niego nie będzie. Nic ekstraklasowego, Polkowice to max. Co oczywiście nie jest złe, praca w kopalni plus spędzanie kilku wolnych chwil kopiąc piłkę jest spoko scenariuszem na życie 🙂

22. L.Carlos – 3 mecze – bez zdobyczy (raz był blisko, bo trafił w słupek) – średnia not 4,50
Szybki, trochę „jeździec bez głowy”, nie chce mi się teraz wnikać w kulisy tego transferu ale chyba nie nastawiał się na dłuższy pobyt w Lubinie bo widać było, że w dupie ma drużynę, klapki na oczy i strzał z każdej możliwej pozycji.

21. ZBOZIEŃ – 15 meczów – bez zdobyczy – średnia not 4,50
Rezerwowy prawy obrońca w rudzie jesiennej (za Todora), w wiosennej rezerwowy prawy pomocnik (za Janoszkę). Na pierwszy skład był za słaby, co było widać. Ale umiał rzucać auty, to mu trzeba przyznać 🙂 Więcej po nich było zagrożenia pod bramką przeciwnika, niż po rzutach rożnych Starzyńskiego (to nie żart).

20. BONECKI – 2 mecze – 1x Piłkarz Meczu – średnia not 5,25
Szkoda chłopa. Brakło mu zdrowia ewidentnie, bo talent (przynajmniej wg mnie) na poziom ekstraklasowy posiadał. Pierwsza kolejka słabo/średnio zagrał – w drugim był najlepszy z naszych – w kolejnych już się nie pokazał. Usiadł jeszcze kilka razy na ławce i to był jego ostatni raz, kiedy był tak blisko murawy w Ekstraklasie. Naprawdę szkoda.

19. F.JAGIEŁŁO – 4 mecze – 1 gol – średnia not 5,50
Zagrał wtedy mniej, niż w obecnym sezonie dla Genoi ale widać było, że coś z niego będzie. Miał wtedy 18 lat ale nie miał tej „nieśmiałości” w grze co u Żyry. Zresztą, nikogo to jakoś specjalnie nie dziwiło, debiutował w Ekstraklasie 2 lata wcześniej (pamiętny debiut z „wędką” Oresta 🙂 ). Debiutancką bramkę strzelił w 29 kolejce i potem „w nagrodę nie wąchał” murawy przez kolejne 3 mecze 🙂 Anyway – miał 18 lat i zdobył medal dla klubu z miasta w którym się urodził 🙂 Wtedy musiał się czuć jak Król Życia (i ja mu się nie dziwię 🙂 ).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *